Jan Osiecki Jan Osiecki
309
BLOG

Kompromitacja a la prawica

Jan Osiecki Jan Osiecki Polityka Obserwuj notkę 105

Kochajmy naszych prawicowców, bo tak szybko się kompromitują. Tragikomedia pt. „benefis Pani Anny Walentynowicz” – dobiega końca, jednak sprawa będzie jeszcze długo budziła nie tylko uśmiech, ale również poczucie niesmaku. Dla tych którzy nie śledzą tak dokładnie okolic prawej ściany naszego internetowego zaścianka krótkie streszczenie.

Miało być tak pięknie: wielki jubel kreowanego przez prawicowców „AntyBolka”, a przy okazji wylansowanie się prawicowego stołka (bo na kanapę to jest trochę za małe, zresztą zdążyło się już podzieliło na nowe inicjatywy) pod nazwą Blogmedia24
(Swoja droga czy ktoś się zastanawiał  dlaczego nie 28 lub 32? – tak harują żeby się skompromitować, że należy im się większa liczba niż marne 24 ;)
Wracając do tematu. O imprezce robionej przez Elżbietę Szmidt „prezes Zarządu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl” oraz tajemniczą oglądającą „świat znad kuchni” Małgorzatę Puternicką – panie co rusz informowały gdzie się dało. Od Salonu24 a na kancelarii premiera kończąc  (swoją drogą dlaczego nie zwróciły się do kancelarii prezydenta?) - zapomniały tylko poważnie porozmawiać z główną zainteresowaną. A tak jak się dowiedziała, co wyczyniają nowe "przyjaciółki" - piszące o niej tak poufale na swoich blogaskach per „pani Ania” - walnęła pięścią w stół: „Inicjatywa ta nie otrzymała nigdy w żadnej formie mojej aprobaty (...) Jestem głęboko oburzona faktem, że pomimo mojego wyraźnego sprzeciwu panie Schmidt i Puternicka podejmują dalsze działania w celu zorganizowania tego benefisu i kontaktują się z przedstawicielami władz na szczeblu lokalnym oraz ogólnopolskim, a także, że prowadzą zbiórkę pieniędzy wśród czytelników blogów. (...) Chcę podkreślić, że moje dotychczasowe kontakty z obiema paniami nie upoważniają ich w żaden sposób do zaliczania się do kręgu moich przyjaciół czy nawet znajomych.
I powiało grozą. Zdemaskowana Maryla nagle zamilkła. (Hop, hop Marylu gdzie jesteś? Podła „bolszewia” nie daj Boże cie załatwiła?!) Oświadczenie w imieniu Blogmedia24 zamieścił Franciszek Gajek wiceprezes Blogmedia, który napisał, że stowarzyszenie „ograniczyło się jedynie  do wejścia do Komitetu organizacyjnego uroczystości” i poza tym nie ma nic wspólnego z impreza. (Szkoda, że pani prezes Szmidt tak uparcie milczy ;)
Skromna ta prawica - wyjątkowo. To "nic" to konto na które zbierano kasę na jubel ;) No i list z prośba o dotacjęod  wysłany przez Blogmedia24 do KPRM.  A także fakt, że szefowa stowarzyszenia Elżbieta Szmidt vel Maryla była jedną z dwóch współorganizatorek imprezy. (dane upubliczniła Anna Walentynowicz – więc nie widzę powodu żeby dalej udawać, że Maryla jest anonimowa)
Afera wybuchła, a na prawicy zaczęło się nerwowe poszukiwania winnych. I znaleziono ich to oczywiście "Kuroń z Michnikiem" czyli te wredne media i jeszcze gorsi dziennikarze.
Czy nikt z Was nie zauważył,jak koronkowo rozgrywana jest ta akcja im bliżej benefisu ? Najpierw wypuszczono balonik Rzepy, potem DerDz, teraz  "życzliwe" otoczenie Pani Ani szepcze do ucha aby wydała oświadczenie. Ale tu też powstaje pytanie; czy PAP przyszedł z "ofertą" i "argumentami" do Pani Ani ,czy też Pani Ania poszła sama do PAPu ? Dalszy scenariusz prosty...zniechęcić organizatorów, atakować ze wszystkich stron a potem wylezie sam myndrzec ze swoimi myślami ! Gra operacyjna WSIoków w toku. Niszczenie prawdziwej historii "Solidarności" trwa” – ogłosił niejaki Natenczas (proszę się nie załamywać, niektóre problemy da się pewnie jeszcze wyleczyć). Wytłumaczenie szybko podłapała współorganizatorka Małgorzata Puternicka, która oświadczyła: „Niestety ,do Pani Anny Walentynowicz , w ostatnich dniach ,było wiele telefonów, od różnych dziennikarzy, które wykrzywiły ideę działania Komitetu. Szkoda” I szybko dodała, żeby teza była jeszcze poważniejsza:  „Trwa wojna o net, ale i o Anie Walentynowicz. ot co
Psycholog czytający to, uśmiecha się pod nosem. Wyjaśnienie stare jak świat. Powstał dysonans i zredukowano go najprymitywniejszą metoda: „ my nie mogliśmy się mylić, wiec nie udało nam się z powodu sprzysiężenia przeciwko nam.”
Patrząc na to co robią nasze „prawicowe pokraki”, wylansowane w S24 przez Igora Janke, który zostało potem oskarżony o lewicowe odchylenia - zaczynam tęsknić za czasami „konwentu św. Katarzyny”. Wtedy ta nasza prawica była taka poukładana i zgodna ;)
Przypomnę pokrótce historię organizatorów niedoszłego „benefisu”. Prawdziwi prawacy po uznaniu, że Salon jest dla nich zbyt mało prawicowy założyli sobie jeden jeszcze bardziej prawicowy portalik (czy pamieta ktoś jeszcze taka inicjatywe jak blog.media.pl? ;). Potem się pokłócili. Założyli kolejne dwa portaliki. A potem Z Blogmedia24 wypączkowało się jeszcze trochę nowych – a jakże - jeszcze bardziej prawicowych portali tworzonych przez jeszcze większych patriotów. Jak zauważył pewien złośliwie ostatnio ujawnił się „prawicowy koniec Internetu” czyli blog „nieodżałowanego Kambei Shimady” czyli Pawła Paliwody. Ponoć „dalej na prawo zanika już umiejętność pisania i pozostaje jedynie miarowe uderzanie głową w ścianę.”

PS W skomentowaniu całej sytuacji ubiegł mnie niestety na swoim blogu Wojciech Orliński

PS II
Jako ze niektorzy nei doczytuja np. pierwszego zdania. Pisze wielkimi literami: O ile pierwotny pomysl uczczenia Anny Walentnowicz jest dobry (i tego nie warto zarzucac). Chyle czola przez 1Maud czyli pani Małgorzatą, ze wpadla na taki pomysl i miala ochote to zrobic. Jednak pozniej zamienilo sie to w tragikomedie. Zwlaszcza po zaangazowaniu sie w to pani E.S. ktora zaczela robic z tej "imprezy" polityczna szopke. I to mial wykazac moj tekst.

Jan Osiecki
O mnie Jan Osiecki

Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach… BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik, pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny. Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka