Gazeta Polska wychodzi z siebie i staje obok. Jak Tuplewa nie strąciła bomba termobaryczna to skrzydło okazuje się odporne na wszystko. A zresztą skrzyło nie musi być odporne bo i tak samolot przeleciał nad drzewem.
W związku z tym należy założyć, że brzozę pewnie ściął osobiście Putin (ew. zrobił to rękami Miedwiediewa) i wcisnął w pień drzewa fragmenty skrzydła urządzając tak zwaną „maskirowkę”. Redakcja i Antoni Macierewicz nawdychali się zdecydowanie za dużo helu.